Zauważyłam to stojąc na światłach w korku rowerowym – takie zdarzają się w
centrum Amsterdamu częściej niż samochodowe. Co sprawia, że Holenderki mają
taki look? Włosy! A raczej to, jak
się z nimi obchodzą. Zamiast zaczesywać, przylizywać, spinać, dyscyplinować
spinkami i wsuwkami, raz, dwa : luźne upięcie, najlepiej zwykłą klamrą. Tu
trochę opada, tam fantazyjnie odstaje, tu jakiś kosmyk, tam jakieś pasmo i…
efekt imponujący. Mówiąc wprost przylizana kitka wygląda nazbyt grzecznie, a
przede wszystkim brakuje jej pewności siebie. Luźne upięcie zaś idzie przebojem!
A i grzywą można czasem zarzucić i dodać sobie animuszu. Polecam!
Przed wizytą w Amsterdamie… |
...i po! ;))) |
Marta LePiano
Rzeczywiście fajnie wyglądają włosy rozpuszczone luźno
OdpowiedzUsuńJa tez jestem ZA!:D
UsuńWitaj,fajne te Twoje fotki,Pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńTeż to kiedyś zauważyłyśmy z koleżankami expatkami... Holenderki nie tracą czasu na układanie włosów. Luz i naturalne kosmyki. Dla mnie rewelacja :D
OdpowiedzUsuńDla mnie rowniez! Coraz bardziej sie do tego przekonuje:)
Usuń