...czyli niezbędny dodatek do kolorowych, pachnących i pysznych wypraw.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Co za upał! Więc może… turecka herbata?




    Jest środek upalnego lata. Klimatyzacja, lody i zimne napoje chłodzące, wydają się być zbawienne. Nic jednak bardziej mylnego! Taka kombinacja jest najprostszą drogą do letniego przeziębienia.


Zdjęcie z portalu:  www.fostertravel.pl


     A więc może… gorąca herbata? Opinie co do picia jej latem są bardzo podzielone. Jedni uważają to za czyste szaleństwo. Jednak zwolenników tego zwyczaju jest całkiem sporo. Są  nimi na przykład Turcy.

      Herbata jest w Turcji najpopularniejszym napojem. Jej sława  znacznie przewyższa kawę. Turcja zajmuje drugą pozycję  na świecie w ilości pitej herbaty przypadającej na jedną osobę.
    Widok  szklaneczki w kształcie tulipana, wypełnionej bursztynowym napojem, jest jednym z najbardziej charakterystycznych widoków w tym kraju.

    Jak smakuje? Jest bardzo mocna i bardzo słodka. Żeby ją przygotować należy uzbroić się w cierpliwość, ponieważ zaparzanie tureckiej herbaty jest ponad dwudziestominutową ceremonią, w trakcie której ma przyjść przyjemne rozluźnienie. Herbaty broń Boże nie powinno się robić na szybko, albo  w biegu!

     Żeby  przyrządzić tradycyjną herbatę po turecku, najpierw trzeba zaopatrzyć się w odpowiedni jej gatunek. Dzięki najróżniejszym sklepom internetowym, w tym temacie nie ma  problemu. Większym wydatkiem będzie odpowiedni sprzęt, ponieważ do zaparzania tureckiej herbaty niezbędny jest specjalny, podwójny czajnik.

      Do dolnej części czajnika, wlewa się wodę. Do górnej, jedną miarkę (jedna miarka odpowiada porcji suszu herbacianego, którą można zmieścić w jednej tulipanowej szklaneczce) herbaty, którą następnie należy namoczyć w małej ilości wody.  Tak zwilżone liście nie  spalą się podczas zaparzania. Kiedy woda z dołu jest już zagotowana, wlewamy ją do górnego czajnika. Do gotującej się herbaty dodajemy kostkę cukru. Dolny czajnik uzupełniamy porcją wody. Cały proces gotowania   nie powinien trwać krócej niż 20 minut.

     Kiedy wszystko jest już gotowe,  do połowy tulipanowej szklaneczki nalewamy herbatę. Drugą połowę uzupełniamy wrzącą wodą.  Jeszcze tylko dodatkowa kostka cukru i można   pić. Tylko jak…? Przecież ta rozgrzana szklaneczka parzy! Tutaj   trzeba wykazać się sprytem  – należy  trzymać  szklaneczkę od góry dwoma palcami i delikatnie przechylać w kierunku ust.
   Tak wygląda  najbardziej klasyczna wersja tureckiej herbaty. Kiedy się znudzi, można dodawać najróżniejsze przyprawy: cynamon, kardamon czy też miętę.

     Z tak przyrządzanej herbaty Turcy wcale nie rezygnują również latem. Jak więc ma się to do ponad czterdziestostopniowych upałów?
      W tym tureckim szaleństwie na punkcie herbaty jest jednak pewna metoda. Wg naukowców, picie jej  w upały powoduje  wzrost temperatury naszego ciała. Dzięki temu nie odczuwamy tak mocno wysokiej temperatury na zewnątrz. Tutaj jednak ważna uwaga! Jak zawsze najlepiej sprawdza się metoda „złotego środka”. Trzeba pić ją z umiarem i nie zapominać również o piciu mineralnej wody. Gorąca herbata potrafi świetnie ugasić pragnienie, ale nasz organizm nieustannie potrzebuje przecież wody.





Dorota Kamińska