...czyli niezbędny dodatek do kolorowych, pachnących i pysznych wypraw.

środa, 10 kwietnia 2013

Gdzie można zjeść najpyszniejsze gofry?

 
 
     Często naprawdę dobre jedzenie, można zjeść w miejscach zupełnie niepozornych. Odkąd pamiętam, za każdym razem kiedy jestem w Lublinie, jednym z obowiązkowych punktów mojego programu są…  tamtejsze gofry!
 
    Tuż pod Lubelskim Zamkiem, czyli najbardziej rozpoznawalnym obiektem Lublina, znajduje się wielki plac. Po jego drugiej stronie biegnie  uliczka. Jest  przy niej kilka sklepów, bank i pewna niepozorna kawiarenka. Nawet nie ma swojej nazwy. Nad wejściem znajduje się jedynie napis „lody, rurki, gofry”.
 
 

 
    Wewnątrz wszystko jest niebieskie. Wyposażenie to jedynie niewielka lada i dwa malutkie stoliki z krzesłami. Ze środka pięknie widać zamek. Na zewnątrz ktoś zawsze sprzedaje stare książki, płyty i rupiecie. Pani, która gofry sprzedaje przeważnie minę ma nietęgą.
    Ta mina przestaje jednak mieć  znaczenie, kiedy w rękach trzyma się jeszcze ciepłego gofra. Tak dobrych nie ma na świecie! Systematycznie to sprawdzam  ;)
 
 
    Ciasto zawsze jest „właśnie przed chwilą zrobione”.  Chrupie przy każdym nadgryzieniu. Spoczywająca na nim chmurka śmietany, nigdy nie jest przekłamana. Ona też powstała zgodnie z „domową” recepturą. Na białym, śmietanowym obłoku leżą owoce, często takie które dostać można tylko w sezonie. Posypka czekoladowa, rodzynki, albo rodzaj żelowego  dżemu, czyli frużelina. 
 
     Kilka kęsów i zazwyczaj cała jestem w śmietanie! Ale mniejsza o to. Lublin jest uroczy…  Po spałaszowaniu gofra, czas zacząć zwiedzanie!

 


 
 
 
Dorota Kamińska