...czyli niezbędny dodatek do kolorowych, pachnących i pysznych wypraw.

niedziela, 3 lutego 2013

Mediolan, czyli moda i uroda ( cz.2 )




DSCN2916.JPG
      (...) Oczywiście nie są to jedyne miejsca w Mediolanie gdzie można zrobić zakupy, lub po prostu nasycić oczy widokiem produktów włoskiego przemysłu odzieżowego. Sklepów jest mnóstwo i jedynie nowe osiedla pełniące funkcję "sypialni" są pod tym względem upośledzone, ale nie ma w tym nic dziwnego, gdyż o ile milej jest pobuszować w bogatej ofercie starszej części miasta... Można rzec, że Mediolan ma w swoim zanadrzu propozycje na każdy gust i na każdą kieszeń. Dla tych, którzy z racji ograniczonej ilości "środków płatniczych" nie gonią za jakością, a również chcieliby wyglądać może nie tyle elegancko, co po prostu modnie, jest mediolański Chinatown  czyli ulice Bramante i Paolo Sarpi wraz z kilkoma pomniejszymi uliczkami. Jest tam ogromna ilość sklepików i hurtowni, gdzie można kupić kolorową lecz dość tandetną odzież pochodzącą z Chin, o pretensjonalnych fasonach i krzykliwych barwach ale za to po bardzo niskich cenach. Tu jakość zdecydowanie przechodzi w ilość i wystawy są po prostu zapchane odzieżą przyciągającą wzrok, która jednak po bliższym przyjrzeniu się najczęściej pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście, również tu można znaleźć coś interesującego, a młode Chinki, które z reguły ubierają się w tych sklepach prezentują się zupełnie ładnie i schludnie, ale być może jest to zasługa ich drobnych , zgrabnych figur i kocich twarzyczek, a nie tego, co mają na sobie.
 

DSCN2911.JPG   Osobnym rozdziałem są mediolańskie bazary. Procedura jest taka, że w każdej dzielnicy są wyznaczone ulice, które w określone dni zmyka się dla ruchu kołowego, a na jezdni handlujący rozkładają swoje stoiska. W Mediolanie każdego dnia odbywa się kilka tego rodzaju targów, w różnych punktach miasta, niektóre z nich są naprawdę ogromne i cieszą się wielką popularnością, a ich oferta jest bardzo bogata i różnorodna. Oprócz tandetnej, czasem używanej odzieży za przysłowiowy grosik, są tu zupełnie przyzwoite włoskie produkty, a także stoiska, gdzie za cenę 5 lub 10 euro można kupić nową markową odzież pochodzącą z zasobów magazynowych z poprzednich sezonów. Najczęściej leży ona w bezładzie, rzucona na gromadę, ale mimo to, można tam znaleźć prawdziwe perełki, a jedynym problemem jest wyszukanie sztuki w odpowiednim dla siebie rozmiarze.
 
 
      Oprócz tego w ostatnich latach rozwijają się "sklepy tymczasowe" czyli temporary shops polegające na tym, że na krótki czas wynajmuje się lokal w dobrym punkcie, gdzie sprzedaje się towar po okazyjnych cenach. Co prawda, na podstawie tego co widziałam, mam wrażenie, że jest to raczej marketingowy chwyt psychologiczny, gdyż jak wiadomo, ludzie są podatni na tego rodzaju sugestię i często robią zakupy bez większego zastanowienia. Innego rodzaju okazje oferują przedsięwzięcia typu outlet w Fidenzie koło Parmy i Serravalle. Można tam kupić ze sporą zniżką nawet (70%) produkty najlepszych marek, chociaż czasem powodem przeceny jest jakaś ukryta lub bardzo nieznaczna wada. Te miasteczka handlowe są czynne cały rok, a z Mediolanu jeżdżą tam za symboliczną opłatę specjalne, firmowe autobusy .
 
 
%2524MG_0112.JPG

 
     Włosi, zwłaszcza młodzi, są narodem, który przywiązuje ogromną wagę do wyglądu. Stąd przemysł odzieżowy i obuwniczy a także kosmetyczny, wciąż oferuje nowe produkty, a reklama jest wyjątkowo nachalna. Jednak mimo iż wielkie domy mody wciąż lansują nowe trendy, ulica wybiera z tego to, co chce. Kiedy pewnego lata weszły w modę spodnie z obniżonym stanem, zdawało się, że jest to rzecz, która przeminie wraz z nastaniem jesieni. O dziwo, większość dziewcząt i kobiet paradowała z paskiem gołej skóry pomiędzy spodniami i kusą pikowaną kurtką, nawet wtedy, kiedy temperatura spadała znacznie poniżej 0. Innym swoistym dziwactwem była moda na letnie botki, która w lombardzkim klimacie wymagała naprawdę sporego poświęcenia, zważywszy, że ta część narodu, który do wyglądu przywiązuje nieco mniejszą wagę, optuje w lecie za japonkami, przewiewnymi szortami i bluzką na ramiączkach...
 
 
 
 
Elżbieta Przymenska
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Po przeczytaniu zostaw po sobie ślad. Napisz komentarz!