Maroko to kraj piękny. Niestety, jak w przypadku większości krajów
afrykańskich, czasem tego piękna trzeba się doszukać w panującej tam biedzie.
Marokańczycy dobrze jednak znają swoje wielkie bogactwo. Wiedzą, że ich złotem
jest olej z jedynego w swoim rodzaju drzewa, które rośnie tylko i wyłącznie w
południowo - wschodniej części kraju. Nigdzie indziej na świecie – próby uprawy
drzewa arganowego, zawsze kończyły się bowiem fiaskiem.
Drzewo życia, jak inaczej nazywa się drzewo arganowe, jest niesamowicie
wytrzymałe (rośnie w temperaturach od 0 do 50 stopni Celsjusza )
i jest jedną z unikatowych rzeczy, które będąc w Maroku, trzeba koniecznie
dotkną czy też powąchać. Jest znane w tym kraju od stuleci i przez ten cały
okres pozwalało na przeżycie w pustynnym klimacie ludziom i wszelkim
stworzeniom. Jest tak niesamowicie
cenne, ponieważ to z orzechów tego drzwa, uzyskuje się
olej arganowy. I to właśnie ten olej, którego
jeden litr kosztuje około 20 godzin ręcznej pracy, jest nazywany marokańskim
złotem.
Olej arganowy może być używany w kuchni. Najlepiej nadaje się do
sałatek, jak również do marynat mięsnych. To jednak z czego słynie przede
wszystkim to niezastąpione działanie w kosmetyce.
Gdyby zapytać przeciętnego Marokańczyka: jak właściwie go używać? –
odpowiedziałby krótko: nasmarować się nim od stóp, aż po głowę, nie zapominając
o włosach. Nie ma w tym żadnej przesady, bowiem olej arganowy można używać do każdej części ciała, będąc w każdym wieku
i do każdego typu cery. Nie ma absolutnie żadnych przeciwwskazań jak i
skutków ubocznych, dlatego też polecany jest również przy dbaniu o skórę
niemowląt.
Ale na czym tak naprawdę polega jego magia? Kiedy kupiłam go po raz
pierwszy będąc w Maroku, zakochałam się
od pierwszego użycia i dziś nie wyobrażam sobie bez niego mojej codziennej
pielęgnacji. Olej arganowy zawiera
bardzo dużą ilość witaminy E, przez to jest stosowany w kosmetyce przede
wszystkim jako produkt zapobiegający starzeniu się skóry (ilość witaminy E
w oleju arganowym jest wyższa niż w oliwie z oliwek). Polecany jest szczególnie do skóry
przesuszonej, goi rany, stanowi ukojenie w przypadku poparzeń słonecznych,
przywraca równowagę pracy gruczołów łojowych – ta lista właściwie nie ma końca.
Po jego zastosowaniu skóra staje się
gładka, bardzo dobrze nawilżona i złoto – świetlista. Nazwa „złoto Maroka”
jest więc tym bardziej trafiona. Mimo faktu, że jest to przecież olej, bardzo
szybko się wchłania, a tłusta warstwa znika po chwili. Uwielbiają go również i włosy – nawilża, sprawia, że stają się bardziej
świetliste.
ORZECHY ARGANOWE |
Jak jednak dokładnie go stosować? Można nakładać na twarz oraz całe
ciało, najpierw rozgrzewając w ciepłych dłoniach. Drugą możliwością jest łączenie go z kremami, które już używamy.
Potrzebną porcję kremu, czy balsamu również w dłoniach mieszamy z olejem i
nanosimy na skórę. Przy nakładaniu na włosy trzeba uważać, żeby nie przesadzić,
podobnie jak ze stosowaniem jedwabiu. Uwielbiają do przesuszone końcówki. Można więc nakładać na suche włosy. Olej
sprawdza się nadzwyczaj rewelacyjnie, jeśli użyje się go jako maskę do włosów.
Wystarczy wetrzeć go w skórę głowy, na suche włosy, nałożyć folię i poczekać do
godziny. Po godzinie dobrze wymyć głowę
i gotowe! Efektem są naprawdę lśniące i nawilżone włosy. Tak samo jak po
maskach dostępnych tylko w salonach fryzjerskich.
Studiując fora kosmetyczne, w komentarzach przeczytałam o jedynie dwóch minusach. Oleju nie
powinny stosować bezpośrednio na twarz osoby z cerą tłustą, szczególnie jeśli
dodatkowo jest ona wrażliwa. Może bowiem zatkać pory i spowodować wysypkę.
Niektórym osobom przeszkadza również jego zapach. Ale jest to kwestia gustu. Ja
bowiem ze świadomością, że jest to zapach natury, w jego orzechowym aromacie
jestem zakochana. Może wystraszyć również jego cena, ale trzeba mieć na uwadze,
że nawet najmniejsza buteleczka jest
naprawdę bardzo wydajna. Do pielęgnacji twarzy, potrzebna jest tylko
kropelka dziennie. Jedna 50ml butelka starcza więc spokojnie na dobre pół roku.
Olej arganowy jest bardzo łatwy do
zdobycia w internecie. Właściwie każda
osoba, która zaczęła go stosować, już nigdy się z nim nie rozstaje. Jest to
kosmetyk w pełni naturalny, a mądrości natury nie da się niczym podrobić. Przy jego
zakupie trzeba mieć również miłą świadomość, że nie tylko dba się o urodę, ale
też wspiera bardzo biedne państwo.
Myślę, że najlepiej wybrać się po niego
do samego Maroka. To jest naprawdę genialny pretekst!
Marta
Srokowska