...czyli niezbędny dodatek do kolorowych, pachnących i pysznych wypraw.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Bieda w Indiach potrafi być różowa

 
 

 
 
      Indie to biedny kraj. Każdy zdaje sobie z tego sprawę, więc nie jest to stwierdzenie  nadzwyczaj  odkrywcze. Inaczej jest jednak, kiedy o biedzie się rozmawia, a inaczej kiedy widzi się ją na własne oczy. Przy mojej pierwszej wizycie w Indiach potrzebowałam kilku dni, żeby wyjść z szoku na widok ludzi, którzy naprawdę  nie mają co jeść.
 
Bollywood
     Bollywood stanowi obraz  Indii, który w Europie jest bardzo rozpowszechniony. Jest on jednak oderwany od rzeczywistości panującej w tym kraju. Czy jednak świat  Bollywoodu, a prawdziwe Indie mają ze sobą coś wspólnego? Być może będzie to zaskoczeniem, ale mogę stwierdzić -  tak.
 
     Bieda w Indiach jest bowiem kolorowa. Pomimo naprawdę ciężkiej sytuacji, Hindusi uwielbiają niezwykle żywe kolory. Kolorowe są ubrania, makijaże, wystroje domów czy też miejsc publicznych. Być może to właśnie jest jedną z przyczyn, dlaczego  Hindusi są zawsze  tak uśmiechnięci? Czy wyobrażacie sobie, że można być smutnym jeśli jest się całym  ubranym na żółto, albo na  różowo? Pewnie jest to możliwe, ale raczej trudne, zwłaszcza kiedy siedzi się  na fioletowo – pomarańczowej kanapie.
     Dlatego właśnie po mojej wizycie w Indiach postanowiłam wprowadzić do mojego życia znacznie więcej kolorów. W moim mieszkaniu pojawiły się te najbardziej żywe. Polubiłam też  świecące się ozdoby. Zakochałam się  w  różu i fiolecie. A w moich ubraniach coraz częściej pojawiają się barwne, czasem trochę ryzykowne kontrasty.

 

Marta Srokowska

 








 

środa, 15 sierpnia 2012

Gorączka marokańskiego złota – olej arganowy







      Maroko to kraj piękny. Niestety, jak w przypadku większości krajów afrykańskich, czasem tego piękna trzeba się doszukać w panującej tam biedzie. Marokańczycy dobrze jednak znają swoje wielkie bogactwo. Wiedzą, że ich złotem jest olej z jedynego w swoim rodzaju drzewa, które rośnie tylko i wyłącznie w południowo - wschodniej części kraju. Nigdzie indziej na świecie – próby uprawy drzewa arganowego, zawsze kończyły się bowiem fiaskiem.
     Drzewo życia, jak inaczej nazywa się drzewo arganowe, jest niesamowicie wytrzymałe (rośnie w temperaturach od 0 do 50 stopni Celsjusza) i jest jedną z unikatowych rzeczy, które będąc w Maroku, trzeba koniecznie dotkną czy też powąchać. Jest znane w tym kraju od stuleci i przez ten cały okres pozwalało na przeżycie w pustynnym klimacie ludziom i wszelkim stworzeniom.  Jest tak niesamowicie cenne, ponieważ to z orzechów tego drzwa, uzyskuje się olej arganowy. I to właśnie ten olej, którego jeden litr kosztuje około 20 godzin ręcznej pracy, jest nazywany marokańskim złotem.
    Olej arganowy może być używany w kuchni. Najlepiej nadaje się do sałatek, jak również do marynat mięsnych. To jednak z czego słynie przede wszystkim to niezastąpione działanie w kosmetyce. Gdyby zapytać przeciętnego Marokańczyka: jak właściwie go używać? – odpowiedziałby krótko: nasmarować się nim od stóp, aż po głowę, nie zapominając o włosach. Nie ma w tym żadnej przesady, bowiem olej arganowy można używać do każdej części ciała, będąc w każdym wieku i do każdego typu cery. Nie ma absolutnie żadnych przeciwwskazań jak i skutków ubocznych, dlatego też polecany jest również przy dbaniu o skórę niemowląt.
     Ale na czym tak naprawdę polega jego magia? Kiedy kupiłam go po raz pierwszy będąc w  Maroku, zakochałam się od pierwszego użycia i dziś nie wyobrażam sobie bez niego mojej codziennej pielęgnacji. Olej arganowy zawiera bardzo dużą ilość witaminy E, przez to jest stosowany w kosmetyce przede wszystkim jako produkt zapobiegający starzeniu się skóry (ilość witaminy E w oleju arganowym jest wyższa niż w oliwie z oliwek).  Polecany jest szczególnie do skóry przesuszonej, goi rany, stanowi ukojenie w przypadku poparzeń słonecznych, przywraca równowagę pracy gruczołów łojowych – ta lista właściwie nie ma końca. Po jego zastosowaniu skóra staje się gładka, bardzo dobrze nawilżona i złoto – świetlista. Nazwa „złoto Maroka” jest więc tym bardziej trafiona. Mimo faktu, że jest to przecież olej, bardzo szybko się wchłania, a tłusta warstwa znika po chwili. Uwielbiają go również i włosy – nawilża, sprawia, że stają się bardziej świetliste.


ORZECHY ARGANOWE
   

     Jak jednak dokładnie go stosować? Można nakładać na twarz oraz całe ciało, najpierw rozgrzewając w ciepłych dłoniach. Drugą możliwością jest  łączenie go z kremami, które już używamy. Potrzebną porcję kremu, czy balsamu również w dłoniach mieszamy z olejem i nanosimy na skórę. Przy nakładaniu na włosy trzeba uważać, żeby nie przesadzić, podobnie jak ze stosowaniem jedwabiu. Uwielbiają do przesuszone końcówki. Można więc nakładać na suche włosy. Olej sprawdza się nadzwyczaj rewelacyjnie, jeśli użyje się go jako maskę do włosów. Wystarczy wetrzeć go w skórę głowy, na suche włosy, nałożyć folię i poczekać do godziny. Po godzinie  dobrze wymyć głowę i gotowe! Efektem są naprawdę lśniące i nawilżone włosy. Tak samo jak po maskach dostępnych tylko w salonach fryzjerskich.
      Studiując fora kosmetyczne, w komentarzach przeczytałam o jedynie dwóch minusach. Oleju nie powinny stosować bezpośrednio na twarz osoby z cerą tłustą, szczególnie jeśli dodatkowo jest ona wrażliwa. Może bowiem zatkać pory i spowodować wysypkę. Niektórym osobom przeszkadza również jego zapach. Ale jest to kwestia gustu. Ja bowiem ze świadomością, że jest to zapach natury, w jego orzechowym aromacie jestem zakochana. Może wystraszyć również jego cena, ale trzeba mieć na uwadze, że nawet najmniejsza buteleczka jest naprawdę bardzo wydajna. Do pielęgnacji twarzy, potrzebna jest tylko kropelka dziennie. Jedna 50ml butelka starcza więc spokojnie na dobre pół roku.
      Olej arganowy jest bardzo łatwy do zdobycia w internecie. Właściwie każda osoba, która zaczęła go stosować, już nigdy się z nim nie rozstaje. Jest to kosmetyk w pełni naturalny, a mądrości natury nie da się niczym podrobić. Przy jego zakupie trzeba mieć również miłą świadomość, że nie tylko dba się o urodę, ale też wspiera bardzo biedne państwo.
      Myślę, że najlepiej wybrać się po niego do samego Maroka. To jest naprawdę genialny  pretekst!

Marta Srokowska











czwartek, 9 sierpnia 2012

Jak mieszkają Finowie?



      Pamiętam jak przed moim półrocznym wyjazdem do Finlandii, ktoś mi powiedział: „po powrocie Ikea nie będzie dla ciebie już nigdy tym samym”. Nie pamiętam kto był autorem tego dumnie brzmiącego zdana, ale ten ktoś miał wtedy racje.

      Co prawda, jak wiadomo Ikea pochodzi nie z Finlandii, a ze Szwecji. Mimo to, jest pewnym odzwierciedleniem wyglądu typowego fińskiego domu. A może inaczej – Ikea jest przedsmakiem, dość skromną zapowiedzią tego co można w tym skandynawskim kraju zobaczyć. Wystrój wnętrz oraz wzornictwo, są dziedzinami w których Finlandia na tle Europy przoduje. Jest to więc fińska duma narodowa, ale przede wszystkim  bardzo istotny element fińskiej codzienności. Dlatego właśnie, jeśli masz zamiar odwiedzić ten kraj, to będąc tam nie zapomnij o podglądaniu wnętrz domów. Nie będzie to wcale takie trudne, bo okna są wielkie, a przy tym zazwyczaj odsłonięte.


Fot. Riikka Kantinkoski

      Jest kilka cech, które fińskie wnętrza tworzą. Jedną z najważniejszych jest  wszechobecność bieli. Białe są  oczywiście przede wszystkim ściany, białe potrafią być meble jak i dodatki. Inspiracji do częstego używania tego koloru, można szukać w fińskim zimowy krajobrazie, w którym to właśnie biel dominuje. Jednak to co w tym wypadku najważniejsze to funkcjonalność, która jest kolejną cechą wnętrza fińskiego domu. Dzień w Finlandii potrafi być bardzo krótki, zwłaszcza zimą. Mieszkania są zazwyczaj niewielkie, a biel optycznie powiększa przecież przestrzeń. Poza tym, kolor ten jest niezwykle funkcjonalny. W białym pomieszczeniu dobrze komponuje się każdy dodatek.


Fot. Riikka Kantinkoski


      Wracając jeszcze do kwestii krótkiego dnia – patrząc na fińskie mieszkania widać, jak ważną rolę odgrywają okna. Są duże ponieważ mają  wpuszczać jak najwięcej światła, którego im bliżej zimy - jest coraz mniej. Dlatego okna najczęściej pozostają odsłonięte. Nikt się tym nie krępuję, a dodatkowo to doskonała okazja do podziwiania wnętrz.
      Finowie sami siebie określają jako „ludzie lasów”, bo jak wiadomo pokrywają one ogromną część kraju. Jest to naród żyjący bardzo ekologicznie, który kocha i dba o naturę. Z tego też wynika kolejna cecha fińskiego domu: używanie ekologicznych, naturalnych materiałów. Dlatego też często można tam spotkać surowe (nie malowane, ani nie lakierowane) drewno, ozdoby z wikliny, pokaźną ilość roślin oraz wszelkie naturalne tkaniny.


Fot. Riikka Kantinkoski


    Finowie są niesamowicie kreatywni, bawią się ozdobami i mają świetne pomysły, żeby stworzyć coś z niczego. Szczycą  się osiągnięciami w dziedzinie technologii i to też przekłada się na wygląd ich mieszkań, które potrafią zaskoczyć prostotą często niemalże genialnych rozwiązań.  Poza tym, Finowie w wystroju wnętrz uwielbiają  posługiwać się kontrastami. Kolejną cechą fińskiego domu jest połączenie tradycji z nowoczesnością. Sięganie do przeszłości jest związane głównie z trzema czynnikami. Po pierwsze, czego można się spodziewać, to poszanowanie i duma ze swojej historii. Po drugie, jakość mebli czy też  wszelkich artykułów gospodarstwa domowego jest bardzo wysoka. Dlatego więc jeśli coś jest sprawne i nadal działa, nie ma powodu, żeby to wyrzucać. Jeśli posiadasz nożyce lub też nóż, który przez lata się nie stępił, sprawdź - być może jest na nim napisane Fiskars ? Narzędzia tej fińskiej firmy po prostu nigdy się nie psują i bardzo rzadko tępią. I po trzecie – wyrzucanie rzeczy jest przecież nieekologiczne! Z myślą o matce naturze – lepiej sprawdzają się nowe aranżacje.


Fot. Riikka Kantinkoski


      Wszelkie wiekowe przedmioty, Finowie lubią zestawiać z nowoczesnymi, które najczęściej wyróżniają się prostotą. Obecnie najbardziej znaną firmą produkującą szkło oraz porcelanę jest Iittala. Wyroby tej marki wyróżniają nowoczesnymi projektami, trwałością i niesamowicie precyzyjnym wykonaniem. Ale również i w wyrobach tej na wskroś nowoczesnej firmy, można zauważyć ciągle żywe czerpanie z tradycji, co widać głównie w ornamentyce.
     Kolejną cechą, która wyróżnia fińskie domy jest odwaga w używaniu bardzo żywych kolorów. Finowie nie boją się też bardzo kontrastowych zestawień  barw, ornamentów jak i deseni. Czy paski pasują do kropek? A może kropki do kratki? Pewnie brzmi to co najmniej dziwnie, ale Finom takie zestawienia jak najbardziej się udają. Wykorzystywane są na tapetach, meblach i wszelkich tkaninach. Takie barwne kompozycje trudno spotkać w jakimkolwiek innym kraju. Tak więc Finowie wiodą prym w sztuce wnętrzarstwa, ponieważ prócz rozbudzonej wyobraźni, cechuje ich przede wszystkim niesłychana odwaga.
       Jeśli mowa o wyrazistych kolorach i odważnych zestawieniach, nie sposób nie wspomnieć o jednym z największych fińskich powodów do dumy – Marimekko. Firma ta, prócz ubrań, produkuje rzeczy przeznaczone do domu. Jeśli więc zastanawiacie się, co sobie kupić jadąc do Finlandii, ja bez wątpienia podpowiem – cokolwiek na czym napisane jest Marimekko. Właściwie obojętne co to będzie i gdzie to postawicie. Taki drobny fiński element zawsze i tak najmocniej będzie przykuwać wzrok. Kolor z pewnością nie wyblaknie, a jego piękno nigdy nie przeminie.

Dorota Kamińska 


Fot. Riikka Kantinkoski

Za udostępnienie fotografii serdeczne podziękowanie dla autorki - Riikka Kantinkoski
Więcej fantastycznych zdjęć artystki odnajdziecie na jej blogach:


 
CLICK DOWN FOR THE ENGLISH VERSION! [on: "Czytaj więcej"]

środa, 8 sierpnia 2012

A więc w drogę – zaczynamy!

      Czym jest szminka w podróży? Jest tylko dodatkiem, ale  –  niezbędnym!

      Ten blog, podobnie jak każda szminka, wcale  nie jest konieczny do żadnej podróży... Ale za to niezbędny, żeby podróż stała się barwniejsza, smaczniejsza i bardziej pachnąca. Skierowany jest przede wszystkim do kobiet, które w swoich dalszych czy też zupełnie bliskich podróżach, prócz zwiedzania ciekawych  miejsc i  zabytków, szukają codziennych inspiracji.

     Takich inspiracji  nie sposób przecież znaleźć w typowym przewodniku.  Znajdziesz je tutaj! Z tego bloga dowiesz  się między innymi:  dlaczego Szwedki nie noszą szpilek? czym smarują ciało kobiety w Maroku? jak przygotować herbatę dokładnie tak jak robią ją w Indiach? jak się ubrać lecąc do Stanów samolotem? co zrobić z chwilą wolnego czasu, gdy właśnie jesteś w Lublinie? Czy też,  jak wyglądają mieszkania w Finlandii? –  o tym dokładnie już jutro!

     Wpadnij!  :*

Dorota Kamińska























CLICK DOWN FOR THE ENGLISH VERSION! [on: "Czytaj więcej"]